Doktora
W jednej chwili
Cały świat spadł mi na głowę
Przyciska mocno do podłogi
Zmiażdżone serce wymiotuje
Z gwiazd na niebie osypuje się tynk
Żółta farba odpryskuje ze słońca
Iluzja
Obudziłem się z minionych chwil
Jestem schizofrenikiem
Biję głową w ścianę
By wygonić myśli
Wypłyną razem z krwią
Czekam aż przyjdzie anioł
Odziany w kitel z lancetem w dłoni
Zacznie wyjmować kolejne organy
Ze zdziwieniem rozpruje lewy bok
Bo serce zabrał ktoś inny
I teraz zieje pustką
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.