Dola trolla
Pod podłogą w moim domu troll
zamieszkał.
Rozpanoszył się na dobre dzisiaj rano.
Jest maleńki – mniejszy nawet od
orzeszka,
który wypadł mi z kieszeni od katany.
Wiem, że kobold lubi śpiewać i to
głośno,
bo o siódmej mi pobudkę drań urządził…
Intonował wciąż piosenkę bardzo sprośną -
jak to nocą do burdelu kiedyś zbłądził.
Kto uwierzy w takie brednie, kto
uwierzy?
Chyba tylko szara myszka… ta bez nogi.
A mój chochlik - niczym chomik – ząbki
szczerzy,
i od nowa „hit” swój śpiewa spod
podłogi.
Ale długo nie pomieszkał
skrzat-cwaniaczek,
bo gdy wyszedł przed południem na ulicę,
ktoś mu stanął cieżkim butem na
kubraczek…
Teraz niosą mego trolla pod kaplicę.
Gliwice 06.03.2023 r.
Komentarze (7)
A tu też trolla polubię. Pozdrawiam :)
Zwykle trolle źle się kojarzą. Ten Twój jednak mimo
wszystko budzi sympatię. Pięknie, sympatycznie w
ciepłym klimacie :)
Jeśli się stęsknisz za nim - odpal komputer. W
internecie znajdziesz trolli pod dostatkiem.
He he he...jednak szkoda trola.:)
Super wiersz!
Pozdrawiam Bereni.;)
Fajny wiersz... I trollika żal...
Pozdrawiam serdecznie, Bereniko :)
Biedny troll...Pozdrawiam
Oj, biedny troll,
bardzo dobre napisany
wiersz z dozą fantazji,
a swoją drogą, to niektórzy
jeśli ktoś da w komentarzu
sugestie, to już go nazywają
hajterem i trollem, co msz zupełnie mija się z prawdą,
a ten z wiersza robi z rana pobudki,
oj to też bym go pogoniła,
bo ja lubię pospać, bom z natury sowa.
Pozdrawiam serdecznie, Broniu, z podobaniem dla
wiersza napisanego z polotem :)