domek z tarasem z widokiem na...
Pod tarasem wiatr szelma śwista
Obnaża liści srebrem, noc świetlista
Hen gdzieś w dolinie, echem odbity glos
nocy
Znajomy, rodzimy, własny nie obcy
I ja sam za młodu, w słoneczne poranki
Schodziłem do wioski, do mej wybranki
Dziś wiekowym starcem już niż nie znaczę
Zagram czasem melodię tęsknoty i zapłacze
Siedzę w swym górskim domeczku, jak w
głuszy
Nachodzi mi ochota bym w wioskę ruszył
Wspomnę, sobie czas gdy ją w młodości
spotkałem
Pod tarasem wiatr zawodzi tęsknym
śpiewaniem
Spojrzę w głębię jeziora gdzie gwiazd
mrowie
O moich wieczornych marzeniach opowiem
tobie
To było wczoraj, taras z widokiem na
jeziora taflę
Stałem urzeczony przyrodą, czy ja to
napisać potrafię
By oddać słowem to co oczy zachłystują się
urzeczone
Trzeba być wrażliwym poetą, mieć myśli
nieskończone
Pod tarasem Międzybrocki wiatr pieśnią
śwista
Samotnie tęsknie spoglądam- to rzecz
oczywista
Autor: slonzok-knipse
Bolesław Zaja
Komentarze (2)
piękne wspomnienia
pozdrawiam:)
piękny klimat w wierszu i wspaniałe widoki :-)