Domowe pychotki
Cóż tak energii doda i zdrówka
jak prosto z pieca słodka drożdżówka.
Pogardzę szynką, wędliną, mięsem,
by się uraczyć słodziutkim kęsem.
W środku truskawka albo malinka,
do tego łyczek dobrego winka…
Usta się śmieją do tych pyszności….
pewnie nie starczy już ich dla gości.
Nic mi nie sprawia tyle uciechy,
cóż - trzeba później cierpieć za
grzechy.
Torcik, bułeczka, jakiś placuszek….
tylko okrągły staje się brzuszek!!!
Komentarze (26)
Też bym chętnie zjadła :)
ile radości jeszcze przed nami,
muszę się rozstać z zaciasnymi portkami.
Pozdrawiam serdecznie
Nie objadam się słodkościami, ale chętnie wypiekam
chleb i ciasta dla rodziny, niech tyją, 'bo ja się
boję przytyć i tu, i tam' :)))) Serdecznie pozdrawiam.
też lubię takie pychotkiw:)
Moj maz rowniez oddalby wszystko za drozdzowke tylko z
kruszonka:)
Wiersz przeczytalam z przyjemnoscia :)
A co tam sobie żałować, najlepiej potem kijki do
rączek i heja!!!:)))
Wierszyk taki dla mnie, pozdrowionka-:)
Dekagramy - masz racje ;))
Fajnie zrymowany temat dla łasucha, czyli dla mnie :)
Wielkie dzięki.
A przyjemności sobie nie odmawiaj.
Pojedziesz w góry, zgubisz dekagramy.
Pozdrowionka.
Do diabła z kaloriami. Nam też się należy odrobina
przyjemności.
Pozdrawiam serdecznie.
Oj jlewanie - łakomczuchu. Narobiłeś mi smaka na coś
słodkiego, a tu właśnie od dzisiaj postanowiłam się
ograniczac w tej materii - za dwa tygodnie jadę się
wspinac w Góry Husyckie.
Trochę mnie drażnią te zdrobnienia, ale ogólnie jest
smacznie.
Z nauczycielskim pozdrowieniem ;))