Domy...
Szklane
domy bez wyrazu
bez
uczucia i czułości
takie
gdzie jak na wystawie
chłód i
pustka tylko gości
szklane
domy gdzie nie wracasz
z
rozrzewnieniem i ochotą
tam
gdzie nikt drzwi nie otwiera
by
przywitać Cię tęsknotą
szklane
domy gdzie na pozór
wszystko
takie piękne, jasne
lecz w
tych domach brak jest serca
co
przytuli Cię gdy zaśniesz
i te
ciepłe domy z duszą
bo
miłością przepełnione
gdzie
kolacja jest przy świecach
i gdzie
mąż przytula żonę
czasem
tynk spadnie z sufitu
w kuchni
z kranu kapie woda
poprzestawiał ktoś zegary
czasu w
domach tych nie szkoda
w jakim
domu wolisz mieszkać
tym co
mami Cię jasnością
i choć
szukasz nadaremnie
nie
przytuli nikt z czułością
czy też
w domu gdzie jak w ulu
każdy
swoje ma zajęcie
lecz gdy
przyjdzie co do czego
spotkasz
kogoś na zakręcie?
ja nie mam wątpliwości...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.