Bezdomny...
Bezdomny
z
wyboru
posiłki
w samotności
wyrwane
po
zmroku
z
wysypisk ludzkiej próżności
dobytek
mizerny
w
podartej reklamówce
za
wannę
fontanna
lub
kran
tuz przy
Starówce
orężem
mu
„zapach”
i zarost
demoniczny
a
armią
pies
ślepy
jedyny
przyjaciel
serdeczny
domem
mu zimą
dworzec
lub
węzeł ciepłowniczy
zaś
wiosną
park
nocą
altanka
z dala ulicy
pościelą
kartony
lub
jakaś stara dera
to
człowiek
bezdomny
dokonał
wyboru
-
cholera!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.