Dotknięty lubością
Gdy człowiek poczuje w sobie chęć
niesienie głowy w chmurach
Gdy wie, ze stopami dotyka nieba
Wie ze dopadła go nieuleczalna choroba
Lekarstw jest wiele i jest ich pod
dostatkiem
Jest to czatowanie pod jej oknem
Rzucanie ku niej oczu ukradkiem
Są to lekarstwa które się kupuje w kiosku
za rogiem
Te droższe , to już wypisane recepty,
na nich malowane serca, gwiazdy, księżyca
tarcza
oraz butelki szampana i kwiatów bukiety
i to czasem nie wystarcza
Taki osobnik któremu przypięto skrzydła, i
na czole laur
ręce ma spocone jest mokry jak by na
deszczu stał
Taka bidula, zmoczone skrzydła, wzrok
głupkowaty
Wybiera się na odwagę i idzie w swaty
Ona mieszka wysoko na siódme piętrze, i
nie ma windy
Gdy jest u celu, już mu kwiaty zwiędły
Puka opuszkami do jej zaczarowanych
drzwi.
Gdy go takiego zobaczy, to tylko z niego
kpi
Czy mając przeciw sobie takie kłopoty, jest
się zdolnym
na dalsze zaloty
Gdy w nim jest uczucie godne człowieka, do
chmur
I dotykania nieba nie ucieka
Wyszykowany na eleganta nie tylko w ubiorze
wyszukanym językiem, roztacza swe wizje
dziewczynie chorzej
Oczy śmiało nie spolegliwie spoglądają w
jej oczęta
piękno ją jego ją dotknęło miłość
rozpoczęta
Tak było zemną, pamiętam jakby to było
wczoraj
pojechałem na skraj polski , gdzie lasy i
jeziora
Nie szukałem po omacku, trafiłem ją jak
snajper z daleka
Otwarłem ramiona szeroko, czy będziesz
moja
nasz dziewczyno czas miłości ucieka
Jej lico z bieli w purpurę zaszło,
podała bezwiednie delikatne dłonie obie
zostanę kawalerze na zawsze przy tobie
Autor:slonzok ? knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (2)
Przy takim kawalerze zostanie na zawsze:)Milego
dnia +++
:)