Dream Theater
(Z cyklu: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są
przekładami. Są one jedynie luźno związane
z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi
na prezentowanych przeze mnie albumach
muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako
pretekstem i inspiracją do przedstawienia
swoistego konceptu fantastycznego.
***
… odsłonięcie kurtyny…
na obrotowej scenie
rozsypujące się dekoracje…
…
Łukowato sklepiony sufit starego pokoju…
Obdrapane ściany… Okno otwarte na ogród z
kwadratami szybek… Wypaczone, przegniłe
ramy…
… skąpane wszystko w półmroku…
…
W głębokiej zieleni szeleszczącego dębu
drgające piksele… słoneczne zalśnienia…
Spoza zatęchłych obłoków kurzu
przebija się woń czegoś dawnego, pożółkłego
i pomarszczonego…
Czegoś,
co manifestuje swoją obecność zapachem
zasuszonych kwiatów,
owoców,
zakurzonych
starych książek…
Trzeszczenie podłogowych desek,
wypolerowanych krokami pokoleń…
Ruch cząstek, wirowanie atomów… Porusza się
coś martwego w tym skostniałym skwarze
gorącego lata…
…
Niosą się jakieś dźwięki,
jakby stukania klawiszy pod palcami
maszynistek…
… nic…
To tylko pustka
dopomina się o swoje prawa,
łomocząc coraz bardziej
z metalicznym chrzęstem…
…
Uaktywniają się pozostałości czasu, wizje o
niejasnych wciąż krawędziach…
Coś gdzieś wciąż przechodzi i znika…
Wyłania się znowu, ale w innej formie i
kształcie…
Poruszają się bez niczyjej pomocy
skorodowane blachy, powyginane
pręty…
Uderzają o siebie coraz szybciej,
sypiąc iskrami w tumanie rdzawego pyłu.
Napędzane zagadkową energią składowisko
żelaznych odpadów… Nieskoordynowane
ruchy…
Gwizd i dudnienie,
jakby fabrycznej,
pokrytej brudem hali…
…
Natłok dźwięków rozsadza uszy…
Zapach smarów, stalowych opiłków…
… wstrząsa swoją zbroją maszyna-zagadka…
*
… pełen obrót… zmiana scenografii…
…
Zamykam się w sobie… Widzę mrok
skondensowanej nocy
z nikłą poświatą
ultrafioletowych luminescencji…
Omiata mnie wiatr… pradawne promieniowanie
czasu…
… chłód rozpędzonych atomów, które świecą
czarnym światłem wewnątrz niczego…
!
… jądro ciemności…
esencja
jestestwa…
Zapadam się coraz szybciej, nieubłaganie,
wirując spiralnie
po obrzeżu czarnej dziury…
Osobliwość wyciąga ze mnie wszystko,
żąda
odpowiedzi…
Spadam na samo dno, zmiażdżony i
sponiewierany… Zakleszczony, bez możliwości
poruszenia…
Krzyki obłędu są reakcją na drapieżność
wieczności.
Jednak wytłumione przez bezczasową otchłań,
nie są w stanie dotrzeć
do
kogokolwiek…
…
Nie pytajcie mnie o nic, ponieważ nie znam
odpowiedzi… na nic nie znam
odpowiedzi!
–, dlaczego życie?
…, dlaczego śmierć?
…
Na mają znaczenia te rozpaczliwe wrzaski…
Nie złamie się nimi dojmującej obojętności
wszechrzeczy…
…
… zmiana scenografii…
…
Otwieram powoli
powieki…
Oślepia mnie słońce… Wystawiam przed siebie
dłoń… Pomiędzy palcami świetliste nitki…
… przekroczona granica mroku zostaje daleko
za mną…
…
Przestrzeń nabiera rozpędu w porywach
wiatru…
Błękitne niebo…
obłoki…
Wzburzone fale
oceanu…
… spienione grzywy…
Łykam słone kęsy powietrza. Wypuszczam je z
płuc…
…i
… … znowu…
… coś się przeistacza…
… … ulega ciągłej metamorfozie…
Wgniatam się bosymi stopami w rozkoszną
miękkość wilgotnego piasku…
Głębokie oddechy ziemi mieszają się z
łopotem żaglowych płócien,
furkotem chorągiewek na masztach rybackich
kutrów. Krzyczące mewy obsiadają krawędzie
przechylonych łodzi…
Ogarnia mnie spokój, rozlewająca się w
sercu błogość…
Cień przede mną
i
za
mną…
… obok…
…
W dalekich porywach silników
tworzą się na niebie
… kondensacyjne smugi…
… … oślepiające odbicia srebrzystych
ptaków…
…
… zmiana scenografii…
…
Półmrok korytarza…
Ciche kroki…
Nieustanne dążenie do czegoś, co jest
ukryte na samym końcu. Krzyki w moim
umyśle,
splątane wizje… Senne wyobrażenia…
Widziane pod różnymi kątami mijane
popiersia, mało czytelne twarze…
Inicjały
wykute w kamieniu…
Przez szczeliny zmurszałego muru wpadają
ukośnie strumienie szarego światła…
…
… podmuchy wiatru…
… … gwar narastającej walki…
…
Iść dalej,
to rozpłynąć się w ogłuszającym ferworze
życia…
…w czasie
… … bez pamięci…
…
Uciekam przed napastliwą nocą.
Promieniowanie ciemności przeszywa
zmaltretowane ciało.
Wywołuje
straszliwy ból…
…
…błagalne krzyki…
szamotanina…
… … beznadziejna walka…
…
Zasunięta kurtyna. Przedstawienie
skończone… W snopach gasnących reflektorów
opada
… … pył…
.
..
...
….
…..
…...
…….
……..
……...
……….
………..
…………
………….
…………..
……………
…………….
……………..
………………
……………….
………………..
…………………
………………….
…………………..
……………………
…………………….
……………………..
………………………
……………………….
………………………...
………………………….
…………………………...
…………………………….
……………………………..
………………………………
……………………………….
………………………………..
Za kotarą……………………….
przytłumiony dźwięk……………
………………… fortepianu……..
…………… Gitarowy lament….....
……………………………..............
……………………………………....
……………………………………......
………………………………………....
(Włodzimierz Zastawniak)
***
Dream Theater – jest to dwunasty album
muzyczny (studyjny) amerykańskiej grupy
Dream Theater. Album został wydany w 2013
roku.
https://www.youtube.com/watch?v=R4C0pm9FKCo https://www.youtube.com/watch?v=H7yZZWjGaBI
Komentarze (1)
Witaj.
Niesamowite obrazy i emocje.
Lubie ten “ za kurtyną wyciszony dźwięk fortepianu i
gitarowy lament”... słyszę.
Pozdrawiam serdecznie.:)