Dreszcz od CIEBIE...
serce zamieniam w wiatr...
przytulam cie
połykam czule wiatr..
kołysze się
noc zamienia mnie w łzę
nie ma ciebie
znowu korytarzem wlecze się..
to nie jak w niebie
szukam komnaty marzeń...
czy znajde cię
Mój Aniele czarny
potrzebuje twojej krwi
serce zamieniam w pył
szukam ciebie
na chwilę krótką
zamieniam się w zjawę
zamieniam i ciebie
czy świat jest tylko mój
tego jeszcze nie wiem...
tule swe ciało pośród świec komnaty
otula mnie grzech
przytulić cię chcę
teraz o tym nie wiesz
w śnie istnieje
w twoim śnie istnieje
rozlewam bukiet łez dla ciebie
wszystko jest jak w niebie
kiedy leżymy o tej samej godzinie w sen
zaklęci
gdy myślimy o sobie szaleńczo
kiedy w śnie w swoim próbuje przytulić
ciebie
przy pajęczej lampię
przy muślinach mojego czarnego tiulu
przytulam cię
kiedy czuje tajemniczy dreszcz
zamieniam cię w dreszcz
żeby poczuć cię
patrze w niebo
widze jasności mgłe
przebijam przez nią się
i znowu przy tobie istnieje
wtedy patrze na niebo
patrze na nieba niebieskie gałązki
i myśle o Tobie
myśle o naszej przyszłości.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.