Drętwa, pusta kłoda
Opamiętajcie się ,,oddani'' mężczyzni...!!!
Nadal rani mnie miłość,
moje serce jak odrętwiała, pusta kłoda.
Ktoś wydrążył czystą miłość...
Nie drąży się nieściętego drzewa, gdy
jeszcze
korzenie chłoną soki życia, wodę wiary,
nadzieji i miłości...
Niewarto chronić czystości...
-bezużyteczny mebel...
Taki poniewierany, nadużywany, kopany,
zabrudzony farbą smutnego,nieczytego
porządania...
Mężczyzna-znudzony twoją kryształową
ochroną nieskazitelności...
Nierozumiejący,że to dla niego...
Odwrócił oczy, sny, porządanie od Ciebie
miła...
Wirtulany seks, zdrada, smutne oczy
i łzy...
Głupia, po co Ci była czystość!
Sponiewierał, obrzucił błotem
twe serce!
Płacz.
Co ci pozostało prócz upokożenia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.