Driady
Spod nocy uśpionych powiek
nimfy, włosami splątane
spadły na leśną polanę
i są do tańca gotowe.
W rytmie melodii porannych
ptasich treli i świergotów
Satyr z nimi tańczyć gotów
w swych pląsach nieustannych.
Wiecznego Źródła strzegą stale
na szyi kroplę przechowując
między drzewami zatańcują
florę do życia budzą wytrwale.
Poszumem liści rozmawiają
leśne Driady, Zeusa córy.
strzegą pni drzew walecznie
troskliwy taniec je otuli.
Komentarze (49)
Pięknie o przyrodzie, tak wiosennie
i lekko.Pozdrawiam cieplutko. Jola.
Hmm głosik oddałam oczywiście:)
Romantycznie i obrazowo...ładnie:)
Pozdrawiam. Ania ;)
Romantycznie o przyrodzie. Radośnie, wiosennie.
pozdrawiam.