Droga...
Smutną doliną życia kroczę
Droga ma pod górę wiedzie
W otchłań tą ciemną
Czasem jakiś promień słońca
Przypadkiem zabłądzi
Twarz mą rozjaśni
Choć co jakiś czas upadam
Dusze swą kalecząc
I choć czasem by powstać
Sił mi już brak
W końcu wstaje
W dalszą drogę ruszam
Bo na końcu tej drogi
Skrawek nieba już dostrzegam
Z każdym mym krokiem
Coraz wyraźniej go widzę
Drogą mą dalej wędrował będę
Aż do celu mego dotrę
I szczyt zdobędę
Stając w promieniach słońca
Pod błękitnym niebem
Życie me sensu w końcu nabierze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.