Droga do .....
Z cyklu... PRAWDY WIARY....
Wyrusza...
pośród krzyków i
obelg
niewiernego tłumu
zbity i ukoronowany
cierniami
w swoją ostatnią
drogę
dźwigając drzewo
krzyża
wraz z matką jego
płaczą
ci którzy
uwierzyli.
Na kamiennym
trakcie
krople krwi
wypalają
cierpienie
upada wycieńczony
pochylmy głowy
nisko
bo za nas cierpi.
Podnosi się aby iść
dalej
zbroczony krwią
omdlały
dociera na górę
kresu ziemskiej
drogi.
Odarty z szat
ciało rozerwane
gwoździami
przybite do krzyża
ugodzony w bok
włócznią
kona w męczarni na
krzyżu
abyśmy uwierzyli
że jest Synem
Najwyższego.
Niebo zasłania
ciemność
błyskawice i
grzmoty
strach dotyka
niewiernych
On ostatkiem sił w
agonii
rozmawia z Ojcem
pośród tłumu
zgromadzonych.
Ciemność i cisza
zapanowała
umarł...wyzionął
ducha
pod krzyżem matka
płacze.
Bezwładne ciało
w strugach deszczu
nasmarowane wonnymi
olejkami
owinięte w białe
płótno
składają do grobu
zatykają kamiennym
głazem.
Zapanowała cisza
wokoło
przy grobie postawili
straże.
Jeśli twoja wiara
jest prawdziwa i
głęboka
poczujesz szyderstwa i
wyzwiska
upokorzony doznasz
cierpienia
a serce wypełni
jasność
wyruszając w dalszą
drogę
do Pana...
Wielki Piątek...
to szczególny dzień On oddał za nas swoje życie uszanujmy swoim....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.