Droga do celu
Budzę się codziennie rano
patrząc z nadzieją w nadchodzący dzień.
Szukam drogi, która wskaże mi cel
i znajdzie odpowiedź na trudne pytania.
Idę z głową podniesioną
i nie patrzę za siebie.
Intuicja mnie prowadzi po krętych ścieżkach
doświadczenia,
które nie szczędzą kocich łbów.
Pokonuję głębokie rzeki
płynąc wciąż pod prąd.
Choć często wiatr wieje w twarz
ja i tak nie zachwieję się.
Znajdę swój szczyt
mimo nocnych ciemności,
gdyż nadzieja jest gwiazdą polarną,
w kierunku której zawsze będę iść.
Po wielu wysiłkach, bolesnych
kontuzjach,
momentach zwątpienia nad głęboką
przepaścią
dotrę na szczyt swoich pragnień, marzeń i
możliwości.
Powiem: niczego nie żałowałam.
Było ciężko, lecz osiągnęłam swój cel
i jestem z tego dumna.
Teraz Twoja kolej, by uwierzyć
i wziąć los w swoje ręce.
Komentarze (1)
Wiersz pełen nadziei i siły walki z przeciwnościami
dodaje wiary i siły też czytelnikowi w dobrej formie
podany. Szkoda, tylko, że na Beju niedoceniony.