Droga do..? domu
dziękować każdego dnia za to co Bóg mi dał
Przez okno ktoś wygląda
puka i wskazuje na mnie
Nie boję się.
Nie tak miałaś wyglądać
brak długiej, srebrzystej kosy
Ma ciało, nie jest kościotrupem.
Uśmiecha się i macha
to już teraz wesoło podśpiewuje
Ja lgnę nie wiedząc czemu..
podążam w krok za nią.
Idziemy magicznym tunelem,
na ścianach wiszą moje zdjęcia
o a tam rodzice i ja malutka
i tam mój pierwszy pocałunek
ahh jaki on był cudowny
i tam moja kłótnia z siostra.. smutno mi
I tak powoli coś hamuje.
słyszę jakieś dziwne echa
trzask!!!
pełno światła,
a ja zakrwawiona leżę w rozbitym
samochodzie...
czuję zapach mojej mamy,
słyszę mojego tatę
żyję!
i nie poddawać się.. bo życie choć piękne tak kruche jest..
Komentarze (2)
Wiersz Twoj trzyma w napiaciu,ktore rosnie w miare
czytania i wtedy kiedy spodziewasz sie najgorszego
nastepuje niespodziewane rozladowanie i pozytywne
zakonczenie. Umiesz zonglowac emocjami czytelnika.
Każda interpretacja jest dobra, Twoja bardzo
prawdopodobna. Podoba mi się Twój wiersz.