Droga Nieba.
Czy to niebo pyta mnie o drogę..?
Czy to ja o nią pytam?
Niebo granatowe…
Bezchmurne.
Polarne zorze gdzieś uciekły…
Nawet gwiazd nie widać,
Migoczące gdzieś upadły… ku
ciemności.
Sam granat.
Przeciekający sufit….
Wyświechtana postrzępiona wolność…
Tego świata.
Wydeptana ścieżka ku zbawieniu,
Ciemna niczym heban,
Rozżarzone węgle?
Droga umarłych ku światłości.
Zaklęta w zakrętach,
Znaków pełna fałszywych.
Dziurawa…
Dziurami dopiekła prowadzącymi….
Czemu do światła prowadzisz cierniami
koszmarów?
Pustym mrokiem ku otchłani…
Ku przegranej?
Czemu kusisz i zabijasz wole walki?
Niszczysz niewinność duszy…
Niewinność myśli.
Drogo straceńców,
Płochliwych rycerzy,
Upadłych... W swej wiarze ku zwycięstwu.
Granatowa kraino wzlatująca nad naszym
życiem,
Pytasz mnie o drogę…?
Czy to ja Ciebie pytam…?
Dla pewnego człowieczka, który chce być moim księżycem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.