Druciarz
Przychodził nieraz na tę ulicę.
- Ostrzę, drutuję garnki – w głos wołał
Wielki zwój drutu miał, czarną mycę
I mały wózek na krzywych kołach.
Dziś druciarz odszedł. Aniołom w raju
Garnki drutuje, gdy przeciekają,
Ostrzy im noże, robi wieszaki,
Łapki na myszy, klatki na ptaki,
Na wózku ciągnie swój warsztat mały...
A mnie wspomnienia tylko zostały.
autor
jastrz
Dodano: 2023-02-12 00:10:47
Ten wiersz przeczytano 1312 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
druciarzy nie pamiętam, ale chodził facet który
ostrzył noże i nożyczki.
...a swoją drogą może ciekawe byłoby przypomnieć
zawody, które za naszego życia wyginęły - latarnika
ulicznego, wulkanizatora, repasaczkę, nabijacza
długopisów, dróżnika torowego, czy choćby konduktora w
komunikacji miejskiej...
Dziękuję za odwiedziny. Druciarze wyginęli, bo coraz
mniej jest glinianych, albo kamionkowych garnków. A
poza tym garnki stały się tak tanie, że nie opłaca się
ich naprawiać... "Mój" druciarz lutował także garnki
metalowe, a poza tym robił rozmaite zabawki z drutu.
Napisałem o nim dlatego, że szukałem w piwnicy starych
katalogów aukcyjnych monet i znalazłem taką zabawkę
(dwie połączone ze sobą druciane figury, które
należało bez używania siły rozłączyć). No i
przypomniało mi się.
Druciarza u mnie nie było, ale pana z kołem do
ostrzenia pamiętam. Teraz są ostrzałki z węglika
krzemu, a polska firma z Wałbrzycha robi świetne,
polecam.
A nostalgia w wierszu jest za latami, które minęły,
myślę. Pozdrawiam
Ja takiego druciarza nie pamiętam, ale faktycznie
coraz więcej zawodów odchodzi do lamusa, coraz mniej
jest rzemieślników, nawet szewców mniej, wiem, że
kiedyś też były osoby, które naprawiły np. parasolki,
a dziś to relikty przeszłości, szkoda, że ginie
rzemiosło, sądzę, że coraz mniej jest czeladników i
coraz mniej osób które swoje umiejętności przekazują
młodszemu pokoleniu.
Podoba mi się ten nostalgiczny wiersz, nawet bardzo.
Pozdrawiam serdecznie Michale :)
Wracam pamięcią w dziecięce lata i przypominam sobie
kogoś takiego kto nitował dziury w garnkach. Te czasy
pozostają wspomnieniem:)
Pozdrawiam
Marek
Na nostalgiczną nutę o jednym z zawodów, które
straciły rację bytu z uwagi na postęp techniczny i
uruchomienie masowej produkcji.
Z podobną nostalgią wspominam latarnika. Miłej
niedzieli Michale:)
ja pamiętam tylko starszego pana, który ostrzył noże i
nożyczki
Nie pamiętam już tych czasów.
Był klimat- jakiś urokliwy bardzo.
Bardzo na TAK.
Z wielką przyjemnością przeczytałam.
Wszystkiego dobrego Michale:)