drukowane dni
gryząc szare komórki
zapijane wzorami matematycznymi
dławię się godziną snu
perfekcjonizm drukowanych dni
twoimi ustami łapię oddech
chcę poczuć naskórkiem
przytulisz zmęczone neurony
zatrzymuję się by łowić pogodę nieba
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.