Drzewa /drabble/
Autentyk.
Któregoś dnia, rok temu zobaczyłem, jak
sąsiad wycina niewielkie drzewa,
oddzielające ogrodzenie od ulicy. Przykro
mi się zrobiło, ale nie chciałem prowokować
konfliktu i zacisnąłem zęby. Przed moim
płotem wkopałem tyle, ile mogłem, zaraz po
wprowadzeniu, żeby nieco zmniejszyć hałas
przejeżdżających pojazdów.
Wczoraj rano zobaczyłem przed domem
sąsiada ślady po nocnym wypadku, rozbite
szkło, plastikowe części i ślady opon na
chodniku. Ceglany płot, w który uderzył
samochód, był przewrócony i leżał na
posesji. Gdy sąsiad mnie dostrzegł rzucił
zdenerwowany:
- Widział pan? – bardziej stwierdził, niż
spytał.
- Współczuję – rzuciłem.
Chciałem dodać, że sam wyciął drzewa,
zabezpieczające posesję od ulicy, ale
poszedłem dalej.
Udanego weekendu.
Komentarze (22)
Ale Ty mu jak należy kochać naszą wspólną ziemię
niech drzew rośnie coraz więcej
No cóż... Podwójna szkoda...
Najbardziej, mnie w każdym razie, szkoda drzew :)
Zresztą w każdym przypadku. Wycinka, czy to na
mniejszą, czy na większą skalę wyłącznie w naprawdę
uzasadnionych przypadkach.
Co do sąsiada, hm... Nie napiszę, że dobrze mu tak,
ale mam nadzieję, że jakąś naukę z tej historii
wyniósł. Choć zapewne proekologiczny i tak się nie
stanie...
Z podobaniem dla drabble.
Pozdrawiam :)
Fajnie w stu słowach (przeliczyłam:))
poprowadzona opowieść. Miłego weekendu:)
Mądry Polak po szkodzie. (+)
Przykra sprawa, znowu zawinił człowiek, wiersz
skłania do refleksji. + Kłaniam się :D
Szkoda, że to zrobił.
I tak niszczymy klimat- nikt inny, my sami. Ludzie.
Często ludzi sami sobie prowokują taki los. Ślę moc
serdeczności i pogody ducha:)