drzewo
drzewo
zaplątały się skrzydła
w koralach dojrzałej jarzębiny
kiedy w otwartych ranach oczu
wyrastały z zielonych gałązek
może zabrakło kropli deszczu
spływającej po wargach akacji
stojącej na wyciągnięcie dłoni
w noc odsłoniającą nagość
liść po liściu
by opadły twoje ramiona
w niski las ściemiałego fioletu
który wyrastał
od miękkiej ziemi po różę płuc
brzęczącym światłem
w leżącym samotnie ziarnie
autor
Amadeusz
Dodano: 2007-06-20 18:22:06
Ten wiersz przeczytano 410 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Gdy trudno jest i naprawdę skrzydła nie mogą latać
wchodzimy w nasza duchowość bezradni i nadzy po
nadzieje do swojego świata.Bardzo dobry wiersz to
jest poezja.