duch szpitalny*
przed dwunastą przychodzisz duchem
chociaż wcale Cię nie zapraszam
siadasz lekko na moim biurku
smakujesz jak pachnie herbata
„filiżankę wyjmujesz mi z dłoni
pokazujesz zegar na ścianie
i w tej chwili - resztka mej dumy
- słyszę – z łoskotem się łamie”
o - t r z y n a s t e j - niepocieszony
ćwierćświadomy inteligencik
o d l a t u j ę. . . - na księżyc...
- balonem...
l i ż ę - rany...
- s-trupy świeżej pamięci
Oddział Psychiatryczny Szpitala KWMO w
Poznaniu 1983
(stan wojenny)
* wiersz napisany bez zaopatrzenia go
tytulem, po czasie - funkcjonowal z tytulem
"Szpital... - przemienienia(?)". To
wszystko - wrazz obecnym tytulem jest
objasniające i istotne - o ile kogokolwiek
będą kiedykolwiek interesowały elementy
swidomosci przypadkowego,nic nie znaczącego
człowieka.
Komentarze (28)
Mam jakieś dziwne wrażenie, że poprzez wiersze chcesz
się uporać ze swoją przeszłością. Pozdrawiam
serdecznie :))
Sławku! - piszę, azwłaszcza publikuję - w sposób
przemyślany. - Nie mam problemow świadomościowych.
Co do bucirów i wejścia do salonu. W 82-tym drugim -
pelen wiary (takze w roztropnosci i moc mocodawcow -
oraz w ich dobre zamiary) wsedłem do Prokuratury PRL.
w trzewikach. Przybytek praworządnosci okazał się
stajnią pełn ukrytego sprawczego łajna. Wiedzialem, że
mam potęzne wsparcie i elen wiary - całkiem serio
powiedzialem zgodnie z przeświadczeniem, ze zamierzam
dązyć... - do zmian w charakterze partii rządzącej i
demokratycznych zmian systemowych. Wkrotce okazalo się
niemozliwe jakiekolwiek sprawne samodzielne
dzialanie... - i okazało się, ze nie ma mozliwosci
skutecznego zabezpieczenia mnie przed wystepowaniem
silnych dysfunkcji osobowosciwych - na plaszczyżnie
swidomosci, psychiki, zdolnosci d myslenia i
dzialania.
W sytuacji skrajnej - udalem się do psychiatrow MSW.
ten wiersz - to szpitalne echo, a wiersz opublikowany
- kolejno następny - to świadectwo przesladowań i
dramatow, ktore nie skończyly się samoistnie wrazze
zmianą ustroju. - System przesladowczy - mimo
formalnego rozpadu - trwal i dzialal - w razie
potrzeby -skutecznie. - Dlatego dopiro w 2018 r.
napisalem wzmiankowany wiersz.
Zapraszam:
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/ze-wstazka-niepokala
nej-548206
Co tu powiedzieć Wiktorze? Po pierwsze widzę że szereg
Twoich wierszy ma większy czy mniejszy kontekst
okazujący Twoje problemy zdrowotne. Nie wiem czy to
jest zamierzone i z czego to wynika. Nie chcę tu
powiedzieć że mnie to w jakiś sposób szokuje jednak
bezwiednie zmuszasz czytelnika by te informacje
uwzględniał przy odbiorze Twoich wierszy. Może daje to
im jakąś dozę autentyczności i prawdy. Piszesz
świetnie. Wiem to od początku mego bejowego bytu,
jednak za każdym razem czytając Twoje szpitalne
odczucia czuję się trochę jak ktoś kto w brudnych
burach włazi do wypielęgnowanego salonu. To tak na
boku. Wiersz wyrazisty i obrazowy. Pozdrawiam z
plusem:))
Wstrząsajacy przekaz. I obrazowy. Na dzień dobry
wybudził mnie ze snu całkowicie.
Pozdrawiam serdecznie.
Jazkółko! - szpital... - to była piękna bajka. - nie
wiem,kto mnie tam wyslał i kto trzymał nadae mną
pieczę.
jestem przekonany, ze diagnozao schizofrenii - dle
jednych - miała usuąc mnie z zycia spolecznego, dla
innych - miała mnie uratować. - Przed najgorszym.
W kontekscie poszpitalnym i potwierdzajacymch diagnozę
późniejszych dolegliwości - i wynikowego braku
moliwosci normalnego funkcjonowanie - za moment -
puszczę kolejny wiersz.
Pozrawiam serdecznie:)
Traumatyczne przeżycie. A tę s-trupy poruszyły mną do
głębi... Pozdrawiam serdecznie. :)
Pozdrawiam serdecznie....
Ważne to dźwięki(:
Ando! - dziekuje Dorociu za cieple slowa. Są
potrzebne, zawsze. Ale dzis- potrzeba bliskosci już
nie taka jak wtedy. Wtedy potrzebowalem opieki. Takze
kobiecej troski, a ozniej prawdziwych relacji - takze
z kobietami. One wszystkie byly z MSW, a jabyłem
poturbowaną ofiarą stanu wojennego - bez prawa do
skargi i bez tytułow do przyszlego - po zmianach
kombatanctwa. Moje obrazenia byly bardziej dotkliwe,
niz obrazeniai doznaniaspalowanego uczestnika
demonstracji,i nie dawly zadnego poczucia o chwały.
Nie toczyłem wojny z Jaruzelskim, ale wiedialem, ze co
najmniej na dlugo - muszę wycofać się. Kiszczak! - to
jedynie domniemanie. Uwazam go za bandytę. Tytułow o
chwaly nie mam, nalezę do najubozszych, ale - nie
uwazam, ze przegralem.
Serdecznosci:)
Wiersz budzi we mnie ogromną refleksję, jest
niepowtarzalny :) Pozdrawiam serdecznie +++
Wiktorze, Twoje wiersze to zawsze Twój duch!
Gdziekolwiek czy kiedykolwiek napisane zawsze
uruchamiają nam myślenie, serdeczności wielkie dla
Ciebie :)
Fati! dziękuję za uwage i kom. - szczególnie cieszą
mnie słowa o twoi przeświadczeniu, ze moze warto
zrozumiećcoś, co jet moze trudne i nieoczywiste.
To rudny wiersz, bo pozawszelkądoslwnoscia - a
jednoczesnie nie jest fantazją czy metaforą. Zadne
słowo nie pokrywa się z jakakolwiek sytuacyjną
dosłownoscią. Ajedocześnie - wiele mowi o sytuacji -
zwlasza o nastroju isytuacji mentalnej. - w tym
miejscu - wyjasnie jeszcze, ze "balon" w wierszu - to
moje ego - człowieka zdruzgotanego przez zycie, z
niewiadomą przyszlością - jednoczesnie mający
przeslanki do wnioskowania o swoim duzym znaczeniu
osobowościowy- potencjale, ktory moze stac się
podstawa zyciowegopowozenia, a nawet mogacy być
istotny - bardzo istotny dla duzych spolecznych
przemian, a moze być podstawą osobistej katastrofy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przeczytałam wiersz, niewątpliwie ważny dla Ciebie
Wiktorze, bo pokazujący rzeczywistość, która wpłynęła
na dalsze Twoje życie. Poczytałam też uzupełniające
komentarze i mam -prawie- pewność, że go rozumiem :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj
Twoje wiersze zawsze mówią o istotnych sprawach i
zawsze są świetnie napisane.
Serdeczności Wiktorze.
Anna2 i Pasjans: dzieki z przeczytanie z
odrobinązainteresowaniai i kom.
Pozdrawiam serdecznie:)