Dusza Boksera
Wyprowadzam cios za ciosem
Z tego, że bijesz mocno nic sobie nie
robie.
Bijesz coraz mocniej lecz nic już nie
czuję,
Bo krew w mojej głowie coraz szybciej
wiruje.
Dawka adrenaliny rozsadza mi skronie,
Zadaję cios silny – w twej twarzy on
tonie.
I widzę jak krew twoja oczy ci zalewa,
Twa duma bokserska na deski się wylewa.
Zdziwiony widzę, że jeszcze mnie bijesz
Chyba już wiesz, że tak już nie żyjesz.
I pozwalam byś bił, nie chcę cię
upokorzyć.
Może drzwi do kariery dalszej lekko ci
otworzyć.
I widzę kątem oka jak tłumy szaleją,
Chyba za chwilę niewinną krew przeleją.
Lecz wszystko się uspokaja gdy zadaję
kolejne ciosy,
Doskonale widzę, że masz już chyba
dosyć.
Dotrwaliśmy do 12 rundy – nie wiem
jak to się stało,
Nie okryliśmy się hańbą, prędzej chyba
chwałą.
I widzę na twojej twarzy przez krew i
siniaki
Uśmiech serdeczny, uśmiech nie byle
jaki.
Zrozumiałem, że czas kończyć tą bitwę,
Byś zszedł z ringu z podniesioną głową
Zadaję ostateczny cios, wygrałem tą
gonitwę.
Wkrótce jako przyjaciele odnajdziemy
przyszłość kolorową.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.