Dusza na półmisku
Burza przeszywa błyskawicami chmury
rozszarpuje je, aż leje się ich krew
Deszcz pędzi ku mnie, do ziemi
jakby chciał uciec od brutalnego oprawcy
Jak nazwać to co nosze w sobie
Jak usprawiedliwić się za wiersze
po którym rzekłaś straszne słowo
Byłem w stanie wolniej Cię poznawać
Obojętne słowa ranią moje wnętrze
a dystans, którego pragniesz
jest sola na rozdarte serce.
Nie wiem co Ci jeszcze dać
skoro dusze na półmisku
złożyłem już u Twoich stóp.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.