Dusza zdrewniała
Cała drzę......
tak rozpaczliwie uciszyć perkusję rozpaczy
drętwą ciszą próbuję
Zza pleców cos cicho szepcze
że ciągle tam stoisz......
Pod tym samotnym drzewem
które dzieki Twojemu uśmiechowi
nauczyłam dawać z siebie innym coś
A gdy dziś na Ciebie patrzę
widzę te pogarda drzewa
którą do nas ono miało
Drzewo której tyle boleści zaznało
dzięki temu, że byłeś
Zobaczyło jak dużo szczęścia
człowiek porafi jednemu podarować
Drzewo uwierzyło, że nie kłamiesz
A dziś....
dziś przytulam sie do drzewa
w pustkę wołając o samotność
Byś odszedł... byś zniknął
bym nie musiała już udawać,
że w moim sercu dla Ciebie
tylko pustka gra.
Żebym nie musiała oczu siła
od Ciebie odciagać
Żebym zapomniała
że drzewo to moja dusza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.