Dwanaście guzów niedowierzania
zapalił kandelabr nocy bezimienny
snycerz
żyrandol bursztynowego światła
czule oświetlił
ułożone w barokowym etui nagie ciała
lśniące i wygładzone
niczym kamienie w górskim strumieniu
oprawiając misternie
złotym ornamentem naszą miłość
obracam w palcach cień snu
złapany w swoją pułapkę wiszącą nad nami
trzepoczący z pluskiem w sieci jak ryba
migający bojaźliwie refleksem
brzęczących monet z drogocennego kruszcu
zwilżona twoimi ustami dłoń
zatoczyła koło odkrywając nieskończoność
uchylonych w pokłonie brzegów pucharu
który podałaś spragnionym wargom
rozbrzmiewając wibratem jak kryształ
Komentarze (17)
Poetycko o przyziemnym czy raczej przycielesnym :)
Pozdrawiam z podobaniem :)
Cudowne i zmysłowe rozmarzenie...
Pozdrawiam niedzielnie:)
Bardzo metaforyczny wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
oby ta czarowna noc nie miała końca.
Bardzo Wam dziękuję za komentarze i odwiedziny!
Cudownie czyta się go w nocy
Subtelnie. Podoba się.
Pozdrawiam:)
Miły wiersz
Romantyczny, trochę bardziej jak.
Subtelnie napisany.
Piękny, metaforyczny erotyk,
przeczytałam z przyjemnością,
pozdrawiam serdecznie :)
Misterny erotyk. Duże bogactwo klimatycznej i
subtelnej poezji. Poddałem się nastrojowi i poczułem.
:):)
subtelny i zmysłowy erotyk...
pozdrawiam wieczorowo:)
Delikatny rozmarzony erotyk z przyjemnością
przeczytałam:-)
pozdrawiam
Witaj Grusana.
Pięknie i wiele subtelności w przekazie.
Zachwyca!
Pozdrawiam serdecznie.:)
Piękny. Wyczuwam tutaj nutkę erotyki ;)
Pozdrawiam serdecznie :)