Dwie półki
Z życia wzięte
W szarych miastach,ulicami
idą ludzie z bólem i cierpieniami..
Odsuwamy się,przechodzimy na drógą
stronę..
Nie zwracamy uwagi bo nie chcemy ich
znać...
Weszła do sklepu
dziewczynka z pociętymi rękoma.
Sprzedawca wyprosił ją..
Na dworze upadła,stłukła kolana..
Nikt jej nie pomógł...
Uważaja że i tak się zabije..
Ale to nie prawda..
Tacy ludzie,gdy się tną,
próbują skończyć z cierpieniem
a nie ze sobą...
Ale za to tłumy biegną do klauna.
........Wesołej innej dziewuszki.....
Jednak nie wiecie czy to maska.
Bo nawet w uśmiechu
może boleć serce.
hmm..to chyba nie jest aż takie smutne,mam taką nadzieję. Ale oto samo życie,bez fikcji. Rzeczywistość w której się obracamy.. Sama się spotkałam z taką dyskryminacją osób z autoagresją. Są w tym wierszu umieszczone prawdziwe fakty z mojego miasta.. Na ile to oceniacie?..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.