DYLEMAT EGZYSTENCJALNY
kiedy rankiem nie zapytasz o czym śniłem
wyrywając z objęć wiru – weń
wkręcony
przez zgęstniały we krwi poziom
diazepamu
demon marzeń jak maszkara uwolniony
czy oznaką zimnej pustki obok mojej
wpływ gorączki udręczonej zmorą głowy,
czy jedyna konsekwencja praw logiki:
jawa wpełzła za próg mroku, w sen
skończony?
gdzie wstrzymuje oddech czas i cichną
szmery
przysypane ziarnem piasku spod powieki,
której promień, jak ostatni płomień
świecy
gasi podmuch skrzydła duszy. jeśli
wzleci
/11.02.2009/
Komentarze (19)
W wierszu pytania, na które szukamy odpowiedzi. Czasem
mamy takie senne maszkary, z których się wybudzamy.
Ale pytania zostają... Filozoficznie i ciekawie, pod
rozwagę wiersz...
Sen dusze uskrzydla, do nieba unosi,,,
spelnia marzenia,,,,o podrozach
miedzygwiezdnych,,,sny pszyszlosc
nasza przepowiadaja,,,przeszlosc utulaja,,
sen jest potrzebny cialu jak serce,,,dobry
wrecz naukowy wiersz.
To faktycznie dylemat: egzystencjalizm wyznający
samotność, a wiara w coś jeszcze... A może to tylko
koszmarny sen? Logiczny, dobrze zbudowany wiersz.
Pozdr.
Bardzo dobry wiersz. Wart uwagi. pozdrawiam cieplutko.