Dylemat żonatego
Pewien szlachcic porady szukał i zawitał
o poranku, kiedy mistrz poezyję czytał.
Mam waszmość wielki problem, bo żona,
rodzina,
a u mnie żałość, smutek i każda godzina
świadkiem zgryzoty. Serce do innej wszak
bije,
nic zaradzić nie mogę i to mnie zabije.
Jedź więc wasze na wojnę, dla ojczyzny
zginiesz,
a rodziny rozbicia i wstydu ominiesz.
Gdy jednak wrogów w bitwach niemało
pokonasz,
wrócisz i docenisz, co znaczy dobra żona.
autor
Marek Żak
Dodano: 2020-03-24 08:25:27
Ten wiersz przeczytano 1103 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (30)
Te dramaty codzienne mimo wszystko mniej ważkie niż
narodowe.
Pozdrawiam
Taki dylemat niejedną i niejednego trapi, bo ktoś
spotykany rzadziej wydaje się bardziej atrakcyjny,
mniej marudny. Dopiero życie codzienne weryfikuje tę
gloryfikację.
Dzięki gościom za odwiedziny.
@Svart
Cos mi mówi, że przez takie dylematy przechodziłeś.
Pozdrawiam.
Dobra fraszka
Pozdrawiam
Dobre mądre rady - świetna fraszka :-)
pozdrawiam
... Ano właśnie :-) Ale z misji pokojowych rzadko
wraca się w glorii... Raczej z niepokojem ;-) ;-)
A wiersz świetny - w treści i formie :-)
(moje dylematy to już dylematy... nieżonatego... ;-))
Pozdrawiam serdecznie. Miłego popołudnia :-)
sari
Na misje pokojowe może:). Dlatego tyle zmian
partnerów, rozwodów, ucieczek w alko, dragi,
psychotropy. Pozdrawiam.
Mistrz mądrze radzi... ale w dzisiejszych czasach
wojen by zabrakło ;-))))) zwłaszcza u celebrytów;-))))
pozdrawiam
Super wiersz :) Pozdrawiam
Andrzej Błaszczyk
Obrona ojczyzny patriotycznym obowiązkiem:).
Pozdrawiam.
Chyba będzie obrażona
no, niezłe wyjście.
jastrz
Na wojnie takie rzeczy się zdarzają, ale wszystkiego
nawet mistrz nie przewidzi:). Pozdrawiam.
Zawsze dobre rady podajesz. Pozdrawiam serdecznie,
życzę miłego dnia:)
Posłuchał. Jak na skrzydłach na wojnę poleciał,
A tam mu się zdarzyła markietanka - trzecia.
W jakiejś zapadłej wiosce zaszył się z dziewczyną,
A żona i kochanka myślą dziś, że zginął.