Dzban
Niosłem dzban pełen cnót,
Szedłem prostą drogą.
Gdy zboczyłem lekko w lewo,
Wylało się z niego ciut.
Więc odbiłem wtedy w prawo.
Gorzej już bywało.
Znowu w lewo i chciał nie chciał,
Ucho się urwało.
Co się dało pozbierałem.
Mam to za pazuchą.
Dzban resztkami cnót napełnię
I przykleję ucho.
autor
Chicago
Dodano: 2018-12-17 11:06:31
Ten wiersz przeczytano 1106 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (22)
Dopóty... oczywiście :)
Jak w przysłowiu: "dopóki dzban wodę nosi..."
Zdrowych, wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Peel najwyraźniej na wszystko znajdzie sposób:) Miłego
poniedziałku:)
...to jest poezja!brawo!
Super refleksja... pozdrawiam
A to ci przygoda, cnoty za pazuchą peel schował,
Serdeczności świąteczne
Dzban nosi, póki ucho całe...ale można go naprawić,
gdy ulegnie pęknięciom,
Ledwie skomentowałam poprzedni wiersz, a tu
następny...miło mi za odwiedziny...zajrzyj raz
jeszcze, umknął plusik, pozdrawiam serdecznie
dziękuję