Dziady cz. V
< Epilog, staję na środku i w łagodnym tonie >
Jam Mickiewicz! Ciężko zrozumieć?
Więc dlaczego parodiować mam nie umieć?
Przecie piszę ... przecie Polskę
wzbogacam,
Przecie do Polski zawsze powracam,
Ale nie, no jakże by tak mogło się
zdarzyć,
Że taki "Mickiewicz" mógł by pomarzyć,
No gdzież! Gdzież autor mógłby począć,
Pod jakim drzewem po podróży spocząć?
Kocham Polskę i zawsze kochałem,
Lecz nigdy palców w świecie nie
maczałem,
No... może prócz palców w atramencie,
Ale to tylko w tym momencie.
Lecz cóż mi Słowacki takiego czynił,
Czym mi Słowacki w świecie zawinił,
Żem go tak zbłaźnił i ośmieszyłem,
Że mu swej pomocy sam zabroniłem.
Są to dziady, część piąta,
Magiczna liczba, czterdziesta dziesiąta,
I właśnie kończę, tak szybko- szkoda,
Bo mi się wcale nie ułożyła pogoda...
****************************
A JEDNĄ Z WAD PRZEZ KTÓRE KOŚCI ŁAMIĘ,
JEST TO, ŻE BARDZO CZĘSTO - KŁAMIĘ...
Ta część dziadów jest podsumowaniem napisanych przez mnie innych części, które są dużo dłuższe z podziałem na rolę. Ta część jest jakby moim wyjaśnieniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.