Dzieci św. Wita
Zaskorupiałeś. Codziennie rozdrapuję
strupy
- pod spodem żywe mięso. Szukam
nitki, połączenia, czegokolwiek
aby przesłać ludzki odruch, czystą
empatię.
Na razie powtórka z dzieciństwa:
wspólne spacery, czytanie książek
i tylko przy karmieniu drżą mi ręce.
Jesteś ojcze jak lalka,
otwierasz i zamykasz oczy,
nic więcej.
Wiem, wszystko po tobie dziedziczę.
autor
ReedDżej
Dodano: 2013-11-18 08:00:33
Ten wiersz przeczytano 1831 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
dzięki, Zosiak - ślepota nie boli:)
i teraz więcej widzę...
O! ReedDżej, z dobrym wierszem :)
bomi, szukałam tego - kamienia, a znalazłam -
karmienie. ;)
widzę peelkę, może trochę siebie, opiekującą się
chorym ojcem,
/rozdrapuję strupy/ dzieciństwa i dosłownie rany na
ciele, świetne; ciekawym symbolem jest kamień, którego
na razie nie potrafię rozgryźć, myślę, że to jakiś
problem z matką;) porównanie chorego do lalki też
trafione i bardzo przemawia,
tytuł, nawiązujący do pląsawicy, (kiedyś uważanej za
opętanie demonami, chorobę psychiczną) i ostatni wers,
odbieram jako smutną perspektywę nieszczęśliwego
życia...
pozdrawiam (trzy przecinki bym dołożyła:)
Pokazujesz rzeczywistość, która nie zawsze jest ładna,
ale która nas też czasem dotyka i musimy liczyć się z
nieuniknionym.
Jak zawsze, dobry wiersz.
Ciekawy wiersz, o przygnębiającej starości. W ostatnim
wersie smutne przeczucie. Miłego dnia.
Wiersz - perełka.
Silne emocje i tak coś w gardle ściska - gratuluję !
Wspaniale poprowadzony przekaz...począwszy od
tytułu...po refleksyjną treść!
Dziękuję za "poranną pobudkę" dla umysłu:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Sio.
Zgodny z regulaminem. Krytyka bardzo słabego utworku.
Zgłaszam komentarz OksiMoll jako niezgodny z
regulaminem. Nie wnosi nic merytorycznego.
To pierwszy wiersz, który udało mi się dziś znaleźć :)