DZIECKO WE MGLE
Stoję jak dziecko w rozbełtanej mgle,
Wiatr życia ze śmiechem mą siwiznę rwie,
A ja wytrwale szukam latarni,
Która wędrowców sensem marszu karmi.
Gdybym tak poszedł na chybił-trafił,
Może bym trafił do takiej parafii,
Gdzie sens wypływa z zamysłu bożego,
A nie z demona we mnie ukrytego.
Może bym zniszczył strach śmierci w
sobie
I o zbawieniu myślał, nie o grobie.
Nie tkwił bez sensu w dybach zwątpienia,
Lecz cieszył się życiem ... bez
zastanowienia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.