Dziękuje....że świt
Bywają takie dni ponure,
że serce krzyczy na cały głos
chce z żalu wyskoczyć z piersi,
spada za ciosem cios.
Trudno losowi się sprzeciwiać,
ciężko uśmiechać się przez łzy,
pociechy szukam w tobie,
a ty,też jesteś wtedy smutny i zły.
Nie mam nikogo co smutki rozgoni,
zwierzam się tylko tobie miły
i słyszę słowa ciężkie jak ołów,
które więcej bolą,jakby raniły.
Całą noc nie śpię,boli mnie głowa,
myśli szybko biegną jak wód kaskady,
dziękuje,że noc się wreszcie kończy
i że świt już wstaje jak ja blady.
Komentarze (3)
Bardzo ladniutki wiersz.Czesto w nocy nie spie,bo za
duzo mysle i za boli mi czasami glowa.Nie
pomyslalam,ze to moze byc temetem wiersza.Bardzo
dobrze i trafnie wszystko ujelas.
A nowy dzień przynosi nowe, lepsze myśli i
rozwiązania. Przejmująco i prawdziwie opisałaś uczucie
rozpaczy i osamotnienia w obliczu kłopotów.
Bywaja i owszem i tak trudno je przetrwac bez kogos,
kto zrozumie... Znam to doskonale, lacznie z bólem
glowy. Tak maja ludzie wrazliwi...