W dłoniach mych...
W ciemną noc obudził mnie sen...
Z krzykiem przebudziłam się...
Blady księżyc w moim oknie stał...
Nieruchomo na mnie patrzał...
Spojrzałam w jego oczy, przeraziłam
się...
Kiedy zauważyłam stróżkę łez...
Która płynęła po policzkach twych...
Do okna zbliżyłam się - wzięłam w moje
dłonie...
- Twoją twarz i zaczęłam całować - każdą z
łez...
Szeptałam zapamiętaj tyś na zawsze mój...
Najcudowniejszy na świecie którego ja tak
szaleńczo kocham...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.