Dzielny pacjent
Pacjent mówi "tak mnie boli, że nie mogę
chodzić".
Lekarz na to zadziwiony, drapiąc się po
brodzie:
"gdyby z bólu pan nie chodził, to by pana
wnieśli,
a pan wszedł o własnych
siłach...hipochondryk wstrętny!"
"Pani doktor, kaszel dusi, nie mogę
wytrzymać"
"Niechże pan tak nie udaje, to jest jakaś
kpina!
Nagle wszyscy z poniedziałku tacy strasznie
chorzy?"
Pacjent wyszedł bez L4 i piątku nie
dożył.
"W razie gdyby coś się działo, proszę
wcisnąć dzwonek"
Starsza pani spadła z łóżka, czas kogoś
przywołać.
Słychać alarm, lampka mruga, lecz nikt nie
ma czasu.
Cierpliwości drodzy chorzy! Jesteśmy w
szpitalu!
Komentarze (45)
Aniu
Jako pracownik Słuzby Zdrowia ale jednoczesnie jako i
pacjent muszę Ci przyznać rację
Bardzo ciekawie zamknęłaś w pięknym wierszu dobre
spostrzeżenia chociaż to jest bardzo przykre
Powinno być duuuuuużo lepiej i tego sobie życzmy Aniu
Sercem pozdrawiam ż ciepłym uśmiechem :)
Trzymaj się, Aniu. Zdrowia i cierpliwości życzę:)
Madi, nie choruj:) Moja historia choroby powędrowała
do Warszawy i tam czeka na rozpatrzenie i decyzję, co
dalej.
Właśnie odebrałam mamę w środę ze szpitala
7 pielęgniarek siedzi na dyżurce 2 piłują paznokcie
reszta pije kawę a pacjentki nie chodzące brzydko
pachną pozdrawiam:)
Och, Aniu, wiersz bardzo na czasie, jeśli chodzi o
mnie. Dostałam skierowanie do Por. Genetycznej. Po
kilku godzinach udało mi się dodzwonić i padło
pytanie: "Czy ma pani raka?". Nie mam, więc muszę
wypełnić ankietę na temat osób chorych na raka w
rodzinie (trzy pokolenia)i wysłać do Centrum
Onkologii. W zależności od tego, jak mi pójdzie
"casting", zasłużę na badania lub nie... Będę dzielnym
pacjentem - postaram się nie zachorować.
Pozdrawiam, Aniu:)
w szpitalu rodzi się satyra nawet przy tej co życie
daje i tej co je zabiera
samo życie w Twoich strofach
pozdrawiam
Nie wolno doktorowi w pracy przeszkadzać
kiedy chorego do końca prowadza
kłująca ta twoja ironia ...to smutne że to jest
prawdziwe....
pozdrawiam ;-)
marudzi bo chory i tylko niepotrzebnie siostrę
przywołuje,
a tam kaweczka jak marzenie,
pięknie się gotuje
Pozdrawiam serdecznie
Jurku, dziękuję za pochylenie się nad tym co napisałam
i obszerny komentarz.
Wiem że niejednokrotnie lekarze mają ciężkie życie z
pacjentami, ale niestety dane mi było zaobserwować, że
działa to w dwie strony. Pacjent zgięty z bólu skarży
się że nie może chodzić, a lekarz mówi, że przecież
może, skoro chodzi, więc może też poczekać rok na
operację kręgosłupa. Żyć rok z bólem - przerażające.
Pacjenci niekiedy przesadzają, ale nie zawsze.
Obrazki z życia. Trafna ironia.
Zastanawiam się czy nie lepiej od
"Nagle wszyscy z poniedziałku tacy strasznie chorzy?""
brzmiałoby
"Czemu to przy poniedziałku wszyscy strasznie chorzy?"
Miłegp dnia.
Eksponowanie bólu innym to objaw hipochondrii.
Hipochondryk uzależnia od siebie- właśnie poprzez
swoje nadmierne ego i jęki na pokaz.
trudno znaleźć lekarza z powołania. A jeszcze trudniej
opędzić się w państwowych przychodniach od lawiny -
chorych na dany dzień tygodnia.
Jest tutaj prawie zawsze - klan takich osób.
Dzwonki. Dzisiejsza technika ma to do siebie - że
dzwonki często są ...popsute. A personel zawsze po
północy śpi - i nikt tego nie zmieni. Sam
doświadczyłem tego stanu rzeczy.
Pozdrawiam
Jurek
Wierszem tego utworu nie nazwę, ale prozą. Prozą
życia. Podoba mi się ten tekst. Taka niestety jest
prawda. Ja wizytę u kardiologa mam dopiero w styczniu,
a zapisałem się w czerwcu.
Aniu to cała prawda niestety Pozdrawiam serdecznie:)
Oj ironicznie Aniu o naszej służbie zdrowia ale cała
prawda niestety Tak właśnie teraz jest ..Pozdrawiam
serdecznie