dzień za dniem...
Kolejny dzień za mną...
Zastanawiam się czy nie przeoczyłam czegoś
ważnego...
Czy idąc ulicą tak jak zawsze
obdarzyłam Cię uśmiechem?
Czy zostałeś za zakrętem?
I czekasz na rogu
wpatrując się w twarze osób,
które zakrywają oczy
żeby ich nikt nie zauroczył...
Wracam...
Widzę, że stoisz tuż za rogiem z błądzącym
wzrokiem...
Nasze spojrzenia spotykają się pod
drzewem...
Obdarzamy się uśmiechem...
autor
asz
Dodano: 2007-05-02 01:04:28
Ten wiersz przeczytano 424 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.