Dzieńdobry zimo
Przychodzisz gdy upadam
Jasnym obliczem oblekasz szpetne trawy
Białym deszczem kryjesz Judaszowe słońce
Chaosem radosnym świerkasz mi do ucha
I wprawiasz w ekstazę, a przynosisz
śmierć
I Bóg milczy, choć wie
Odchodzisz gdy jestem na dole
Dokończyłaś dzieła, pozwalam Ci odejść
Ta próżnia będzie moim nowym schronem
Cierpiącym i jasnym
I nienawidzącym
autor
Shallott
Dodano: 2009-03-08 14:28:43
Ten wiersz przeczytano 471 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.