Dziewczyna biegnie....
Biegła zboczem krawędziami góry
Włosy rozwiała na cztery strony
Ramiona splotła pomiędzy chmury
Świerki jej słały swoje ukłony
Biegła donikąd w bólu istnienia
Szloch z głębin piersi targał jej ciało
I w rytm skrywanego jej milczenia
Serce samotne się wyrywało
Och mój kochanku, powiedz gdzie jesteś
Gdzie twoje ręce, gdzie twoje oczy
Mówiła innym znanym jej szeptem
Szukam cię wszędzie, tu na mym zboczu
Powiedz wietrzyku, cichy psotniku
Czemu on odszedł bez pożegnania
Nie mam imienia w swym pamiętniku
Nie mam czułości, nie mam kochania
Dziewczyna biegnie tam ciągle jeszcze
Tam ją te wiatry i deszcze pieszczą
Tam jej ten wietrzyk osusza oczy
Gdybyś ja spotkał, to nie ucieknie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.