Cóż powiesz....
....trudne pytania...mogą mieć proste odpowiedzi...
cóż powie człowiek
świtem o poranku
kiedy jego dusza
zakryta nocą snem rozkoszy wiankiem
żyje strzępami w swej podświadomości
oddycha jej cząstką odległej miłości?
cóż powie stojąc na rozdrożu
gdy słońce tą drogę oślepi jej nagle
czy zdąży rozwinąć swe żagle
czy zostawi zwinięty w rulonie
przytłumiony płomień
w potrzasku wieczności
haftowany słowami miłości?
Cóż powie, cóż mi na to rzecze
gdy mu ta miłość od niego uciecze
może ona zwiędnąć bez słońca i wody
zagubić swe życie, oszpecić urodę
a może jednak dosięgnie błękitów
rozkwitnie u przejrzystych szczytów?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.