Dziewczyna w deszczu
Moje marzenie. Aby kiedyś stało się javą.
Wieczorem gdy księżyc zaświecił.
A wiatr cichutko przemykał.
Anioła ujrzałem wśród dzieci.
Bawiących na szarych ulicach.
Aniołem była dziewczyna.
W jej włosach gwiazdy świeciły.
Uśmiechem była przyczyna.
By dzieci się dalej bawiły.
Patrzyłem się na nią z nadzieją.
Że spojrzy , że stanie się cud.
Jej oczy się do mnie śmieją.
Powoli zwalam się z nóg.
Ten zapach wiatrem witany.
Unosi się nad ulicą.
Kroplami deszczu sprzedany.
Sen z marzeń, co gwiazdy kołyszą.
Me serce tak mocno bije.
Melodię stuka na niebie.
Tak mocno się z bólu wije.
I wzdycha ciężko do siebie.
Dziewczyna w deszczu zginęła.
W kropelkach wody się zmyła.
Ja pragnę by znów tu stanęła.
I dalej tak na mnie patrzyła.
I wierzę że kiedyś nadejdzie.
Ta noc co sen urodziła.
I pragnę nim słońce wzejdzie.
By ta dziewczyna wróciła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.