Dziewczyna z Iraku
Irak. Bagdad. Siedemnasta godzina.
Wzdłuż ulicy idzie młoda dziewczyna.
Ciemne oczy, czarne włosy błyszczące,
Gracja, umiech i serce gorące.
Zgrabna figura, cera jedwabna,
Dziewczyna dobra, czuła i ładna.
Na szyi u niej medalionik z miedzi...
Ona tam była w moment tragedii...
Jej tu wszyscy znają i kochają,
Dzieci ją drugą mamą nazywają.
Ona wszystkim pomaga bez wyjątku,
I bogatym, i tym bez majątku.
Leczy chorych w pobliskich szpitalach,
Pomaga jej w tym chyba sam Allah.
On wzdłuż drogi życia jej wiedzie...
Ona tam była w moment tragedii...
Irak. Bagdad. Wybuch na ulicy.
W tym nie ma winy miejscowej policji,
Strach, przerażenie na twarzach
zranionych.
Krzyki i jęki kobiet spłoszonych,
Chłopak został bez nóg, leży i bredzi...
Ona tu była w moment tragedii...
Ludzie wkrótce zebrali się w koło,
Płacząc schylili do ziemi swe czoła.
W środku leży martwa dziewczyna,
Która dziecko przed chwilą sobą ukryła.
Na drodze leży medalionik z miedzi...
Ona tu była w moment tragedii...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.