Dziewczyna o mglistym spojrzeniu
Znasz ją... Często siedzi sama, wpatrzona w
okno...
Zastanawia się nad wszystkim, jest ciągle
zamyślona,
Jej oczy mgłą zasnute, jak na deszczu
mokną,
Jej serce w niewidocznych męczarniach
kona...
Nie jest dziwna, jest po prostu inna...
Zdaje się, że do tego świata nie pasuje,
Rzeczywistość ją przerasta, o wszystko
czuje się winna,
Gdy jest sama - pomiędzy anioły
wzlatuje...
Najlepiej się czuje, gdy wiatr puka do
okien,
Gdy deszcz spływa po szybach, jak krew po
jej rękach,
I gdy w zmiętej, czarnej sukni, wolnym,
smutnym krokiem,
Płacze, chodząc sama po pustych
alejkach...
Wśród ciernistych ścieżek i cichych
cmentarzy,
Czuje się sobą i wreszcie bezpieczną...
Nic nowego w jej życiu i tak się nie
wydarzy,
Chciałaby podążyć inną drogą... Tą
wieczną...
Niewiele brakowało, by skończyć jej
mękę,
Wystarczyłaby miłość, nuta zrozumienia,
Wystarczyło przystanąć i podać jej
rękę...
Niestety. Już zniknęła. W bezkresach
Cienia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.