Dziewczyna taka jak ja.
Stoi na cmentarzu swojego życia,
Pod krzyżami spoczęły jej emocje.
Przykuta poczuciem winy
Niewypowiedzianych słów – milczy.
Czuje jak serce przestaje bić miłością.
Powoli umiera jej osobowość,
Pustka zajmuje miejsce duszy.
Obojętność beznamiętnie wplata się
W jej gesty, myśli i słowa.
Przestaje żyć realiami , rozdarta między
Rzeczywistością i marzeniami zbacza z
drogi.
Nie próbując omijać przeszkód,
Potyka się o nie zaślepiona rozterkami
Szczątek zdrowego rozsądku.
Niczym lwica walczyła o swe istnienie,
Kiedy wola życia zawodziła,
Jednak tracąc siły poddała się
słabościom.
Upadając podnosiła się z uśmiechem na
twarzy,
Teraz, kiedy bliscy wbili jej w pierś nóż
zawodu
Trafi na dno niczym wrak.
Brak zaufania zawdzięcza osobom, które
kocha.
Teraz nie wierzy już w nic.
Ateistka nie wierząca nawet w siebie.
Pragnie zerwać się z presji smyczy.
Wyjść i iść własną drogą,
Choćby prowadziła do nikąd.
Wspaniała aktorka grająca nieistniejącą
siebie:
Uśmiechniętą, szczęśliwą, kochającą
życie...
Odgrywa tę rolę już od lat stwarzając
pozory,
A wewnątrz niej toczy się wojna,
Której stawką jest jej życie.
Samotna i zagubiona wśród tłumu znanych
twarzy.
Zamknięta kluczem niezrozumienia i obaw.
Taka martwa będąca żywą.
Nie istniejąca dla nikogo.
Dusząca się własną egzystencją.
Rozpatrująca śmierć niedoszła
samobójczyni.
Może to nie wiersz, ale dodałam 'moje myśli' po raz ostatni. Już nie umiem pisać... Dziękuję za przeczytanie. Pozdrawiam.
Komentarze (1)
piękny wiersz.
jak zawsze...
szkoda, że ostatni
ale na beju to tak...