Dziewczyna z warkoczami
Dawno nie ma tej dziewczyny z
warkoczami,
chociaż w oczach, jak węgielki, ciągle
iskrzy.
Rzeka czasu swoim nurtem, jakże wartkim,
wciąż nakłada nowy kostium mnie i
bliskim.
Dłonie nieco zrysowane biegiem życia.
Srebrne nitki już wdziergały się w
szatyny.
Splot wydarzeń stutysięczny rozdział
spisał.
Wszystkie ważne, chociaż przecież każdy
inny.
Na ołtarzu tęsknych marzeń brzmią
celebry.
Bez nich życie bywa - myślę - diabła
warte.
Drogi kręte, ale co dzień trzeba
wierzyć,
że te furtki do kolejnych da się
znaleźć.
Może pogląd jednak snuje błędne wnioski
i dziewczyna z warkoczami wciąż jest we
mnie...
Boso biegam, uśmiechnięta, w snach
beztroskich,
by na ziemi dać marzeniom pierwszą
cegłę.
Komentarze (20)
Zaskoczyłaś mnie tym wierszem....jeżeli piszesz o
sobie.... z poprzednich na 100% zakładałam, że możesz
mieć z 28 lat....a tu.... jakbyś pisała o starszej
pani baaardzo doświadczonej życiowym trudem, choć
wciąż młodziutkiej w duszy....
no to siem pytam.... jak to jest z..??? (nie oczekuję
metryki ukazania), ale żarty sobie robię z rana (a
może południa)..
mam dziś szalony humor jak ten wiatr za mym oknem...
pozdrawiam serdecznie
Ps. Znowu za dużo "A" w końcówce wypowiedzi. Sorry...
Wiek nie ma większego znaczenia. Liczy się dusza i
rozum człowieka.
Na podstawie Twoich wierszy uważam, że ciągle jesteś
dziewczyną z warkoczami, która życiu przykłada kolejne
cegiełki, chce i potrafi się nim bawić. A zabawa w
życie niech trwa i trwa.
A wiersz bardzo, bardzo fajny. Pozdrawiam. Miłego
dnia...
Też miałam dwa warkocze długo :)myślę że te
dziewczynki siedzą w nas ciągle.
Piękny
!
Miłego dnia :*)
Ładnie o zmianach i o tym co niezmienne:) Miłego
dnia:)