dziewczynka
siedzę na krześle
pośrodku dużego pokoju
bez okien na świat
...
nie jestem sama ...
On jest obok mnie
siedzi na łóżku
i woła
abym podeszła do Niego ...
...
odpawiam płacząc
...
podchodzi do krzesła ...
zaczyna rozbierać
dotykać
całować
...
po chwili krzyczy na mnie ...
...
szlocham coraz głośniej
udaje, że nie słyszy
...
leżę już na łóżku
przykryta Jego ciałem
czuję Jego ciepły oddech
na szyi ...
na policzku ...
...
-to boli-
zaczynam krzyczeć
...
chcę się wyrwać z Jego ramion
uciec jak najdalej od Jego wzroku
...
ale nie mam klucza do drzwi
...
ON
JEST PANEM MEGO ŻYCIA
A JA JEGO PANIĄ NOCY
PANIĄ OPĘTANIA
A MOŻE DZIECKIEM
Z KTÓRYM SIĘ BAWI ???
TYLKO BAWI
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.