Dziewczynka z zapałkami
Mroźny wieczór zimowy
ulicę okrył już mrok
dzień się kończy grudniowy
we łzach rozmywa się wzrok
Kupujcie zapałki za grosze
czarne brązowe zielone
te zdarte do reszty kalosze
mówią że wszystko stracone
Z sklejonym uśmiechem na twarzy
ktoś wraca do swego mieszkania
to dziecko się z biedą kojarzy
być może dosyć ma stania
W oknach migoczą choinki
i dym się unosi z komina
i nie żal nikomu dziewczynki
co marznąć powoli zaczyna
Już gwiazdy na niebo wychodzą
i pusta zostaje ulica
i czarne myśli się rodzą
zmarznięte ręce i lica
Kupujcie zapałki za grosze
powrócą kiedyś te słowa
przypomną się zdarte kalosze
i noc powróci grudniowa
Komentarze (24)
Lubię bajki - jeszcze dzisiaj potrafię wrócić do
czytania. Wiersz rozbudza wyobraźnię. Pozdrawiam :)
Stara bajka w nowej odsłonie.
Przekaz rozbudza wyobraźnie czytelnika.
Pozdrawiam.
Marek
Pięknie z talentem.Czytałem Andersena jak miałem osiem
lat i dziś powrócił.
Smutne,oby takich sytuacji było jak
najmniej,pozdrawiam ciepło,a wiersz wspaniale napisany
:)
Ciekawa, zrymowana stara baśń przeniosła mnie na
chwilę do beztroskiego dzieciństwa.
Dziękuję i ciepło pozdrawiam :)
wszystko kiedyś wraca ...wspomnienia są w sercu kartą
zapisaną ...
Pięknie, poruszająco, refleksyjnie :)
Pozdrawiam
dziękuję bardzo za sugestię i za komentarz,
odwzajemniam pozdrowienie:)
Ładnie zrymowałaś jedną z najpiękniejszych baśni
Andersena.
Uciekło "g" ze "swego" w trzeciej strofie. Miłego
piątku:)