Dziewka
W Boskie ręce powierzam się w mej udręce,
każdą łzę i noce nieprzespane,
jednym słowem- chwile przepłakane,
składam w ofierze i modlę się...wierzę.
Mimo tylu chwil zwątpienia, umysłowego
zdrętwienia, nie mogę dostąpić zbawiennego
zapomnienia.
Myśli o Tobie powracają i jak szalone umysł
zatruwają niby trucizna, rozpacz po całym
ciele rozsiewają.
Nie dziw się młodemu sercu, które pragnie
miłości, czyste ciało i dusza to najwyższe
wartości, serce pewnej dziewczyny właśnie
Ciebie wybrało i bez opamiętania
pokochało.
Trwa zawieszona w głuchej nicości,
nieruchoma,
czeka na powrót jedynej miłości.
On daleko, nieczuły na gesty, ona wierzy,
że serce jeszcze raz w jej piersi
uderzy.
Pragnie znowu utopić sie w jego ramionach,
skryć się przed złym światem miłością Jego
otoczona...biedna dziewka, zagubiona...
.
Na zawsze twoja K.M...:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.