Dzisiaj
Brodzę poprzez miasto chodnika,
w kurzawie rojeń,
uśmiecham się środkiem
do nieprzytomności.
Za życie
wystarczy mi jedynie
złudzenie oddechu:
wiatr obłamany, świszczy
o krawężnika niż.
I już nie dotyka,
co kiedyś dotykało
mięsa.
Pogrzebane moje ciało wodniste,
nucę melodyjkę tą.
Nic na myślach.
Dzika muzyka,
nuty w nieznanym języku.
Poezja chmurnego lipca i
pourywana rzeczywistość.
autor
kasia_o
Dodano: 2022-07-07 09:56:28
Ten wiersz przeczytano 950 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Smutno, melancholijnie a wiersz dobry. Zamyślił.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pogoda często wpływa na nasz nastrój . Pochmurny dzień
rodzi pochmurne wiersze . Pozdrawiam ;-)
Podoba mi się metafora „kurzawa rojeń”.
No cóż, nastroje bywają różne. Jaki nastrój taki
wiersz. Tak to chyba wygląda u każdego z nas.
Pozdrawiam
Marek
niewesoła ta melancholia.
Rzeczywiście smutno się zrobiło. Zamyśliłam się. A
cytat przytoczony przez Annnę2 do przemyślenia.
Pozdrawiam ciepło.
Smutny.
Przytoczę słowa V.Havla o nadziei.
Gdy je pisał był w beznadziejnej sytuacji- siedział w
więzieniu.
Więc może pomyślisz, więc może jednak.
"Nadzieja to nie przekonanie,
że coś się skończy dobrze,
lecz pewność, że coś ma sens,
bez względu na to jak się zakończy".
ładnie choć wiersz bielą malowany
Pochmurny dzień może skłaniać do takich
melancholii...ciekawie i refleksyjnie...
Pozdrawiam kasiu i życzę rozpogodzenia :)