Dzwieki duszy
Opetana przez wlasne mysli
Nie slysze duszy, ktora pragnie
spokoju...
Otchlan mroku mnie wzywa,
Wciaga jak rwaca rzeka, ktora nie szczedzi
ofiar...
Pragne ciszy, pragne spokoju...
By obrazy zalewajace moj umysl zostaly
uciszone,
A dusza stala sie slyszalna nawet dla
najczulszych uszu...
Nagle...Pustka zaczela wypelniac sny...
Procz ciemnosci nie widze juz nic.
Me dlonie krwia obficie splamione
Me oczy przez plomien wypalone...
Spadam w przepasc nie majaca dna,
Ktora konczy sie. Jednak...
Smiercia...
Niech ktos uslyszy moj krzyk
Ktory wydaje z moich ust...
Niech ktos uslyszy i zamieni mrok w
pyl...
Niezbyt udany wiersz...badzcie wyrozumiali:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.