Epi-centrum z problemem jeża
Znałam Alicję, która przenikała do
luster.
Przechodziła z jednej do drugiej bajki.
Niby bliżej, a dalej od rzeczywistości.
Istotnie - bycie w środku rzeczy
nie pomaga w rozeznaniu.
Ten, kto stanie pod drzewem,
nie wie, jak wysoko sięga jego korona.
A kto stoi przed górą,
ma przyciasny horyzont.
Dlatego powiadam wam,
- dotykanie jeża
nie wchodzi w rachubę.
Kto chce pomagać,
niech opuści epicentrum drgania.
Popłyną fale, ułożą się w kręgi,
a któryś z dalszych - może być wasz.
Komentarze (17)
Stojąc z boku, lepiej się widzi.
Ten kto stanie pod drzewem,
nie zobaczy, jak wysoko sięga jego korona,
a stojący przed górą,
ma ograniczony horyzont.
Tak sobie czytam na własny użytek ;)
Motto płynące z powyższej zwrotki na długo zostanie w
mojej pamięci.
Serdecznie pozdrawiam :)
Nie dotykać jeża, który znalazł się w epicentrum
drgania... a niech sobie radzi sam - zwinie w najeżoną
kulkę i pokłuje najbliżej stjących; albo oni przewrócą
go na grzbiet, odsłaniając miękki brzuch - i po
chłopie, znaczy się jeżu;-)
Bardzo dobry wiersz, Marcepanko:-)